Archiwa tagu: babcia

Ślub. To już?

Dzisiaj obudziłam się o 5:20, przerażona snem, w którym a) przejechałam kozę b) miałam zostać żoną Łososia. No, może nie do końca tak miało być, ale wiem, że to był jego ślub, a ja miałam stać naprzeciw niego.

Pewnie teraz zastanawiasz się, dlaczego jakiś Łosoś miał brać ślub? To nawet dobrze. Mega prosto Ci to wytłumaczę (żadna matematyka, serio).

pexels-photo-45960

Mój kumpel, Tomasz, jak ten niewierny, często gada rzeczy, po których nazywam go łosiem, ale raz autokorekta wykpiła go słowem łosoś, i od tej pory tak zostało.

Tomasz to taki Ślązak z dziada pradziada. Jak moi dziadkowie, którzy od zawsze są dla mnie inspiracją. Może to banalnie brzmi, ale obiecuję, że ani trochę takie nie jest.

Z życia dziadków

Dziadek ma strasznie duży brzuch. Babcia zawsze mówi, że nogi ma jak patyki, a potem nagle pojawia się bęben. Ona się nie patyczkuje. Raz powiedziała mojemu wujkowi, że nie ma dupy, a ten miał później kompleksy i chodził w bluzkach zakrywających pośladki.

Teraz, oprócz myślenia o dziadkach, szukam okularów, które gdzieś położyłam. Co gorsze, jak wszyscy mogą się skapnąć, wada wzroku wcale nie ułatwia mi tego zadania. Ale wracając.

Babcia i Dziadek są ze sobą ponad sześćdziesiąt lat. Poznali się jak byli bajtlami (dziećmi).

Ja: Babciu, a od kiedy jesteś z dziadkiem?

Babcia: Znomy się od małego.

Ja: Nie babciu…

Babcia: Masz na myśli od kiedy zaczęliśmy chodzić razem za ręka tak jak ty z kolegami?

(Teraz proszę wybaczyć mi wszelkie błędy, ale nie znam śląskiego jakoś super.)

Babcia: Przeprowadziłach się obok Dziadka jak miołach siedym lot. Więc znomy się odkąd tam mieszkom. Zawsze trzymalimy się w jednyj grupie. Pod koniec podstawówki na mie czekoł, ale wstydzilimy się chodzić za ręka. Potem w handlówce też czekoł i odprowadzoł mie do domu, obok cmyntorza, wtedy było już cima. I tak my se zostali.

No, tak se zostali. I są wspaniałymi rodzicami, dziadkami, ale przede wszystkim małżeństwem, które wiernie trwa od tylu lat.

PS 21:41. Okularów nadal brak.